https://schronisko.pila.pl/

Pytania i odpowiedzi

Miluszków Schronisko Piła - Piła, ul. Na Leszkowie 8

1. Czego nie wiemy o schroniskowym psie?

Czego nie wiemy o psie w schronisku.

Osoby zainteresowane adopcją psa ze schroniska często mają wiele pytań odnośnie swojego przyszłego czworonoga. Każda rodzina może być inna, a w jej skład mogą wchodzić inni domownicy – dorośli, dzieci, koty, króliki, psy czy choćby szynszyle. Także tryb życia osób adoptujących jest różny – jedni to spokojni domatorzy, inni są bardzo aktywni, a jeszcze inni lubią podróże lub prowadzą bardzo bogate życie towarzyskie. Decydując się na kolejnego zwierzaka należy uwzględnić wszystkie te elementy i znaleźć takiego psa, który ma szanse odnaleźć się w tej konkretnej rodzinie.

Zacznijmy od początku, a więc od tego skąd się biorą psy w schroniskach. Zwykle odbywa się to tak, że ktoś znajduje psa błąkającego się po ulicy. Właściciel psa nie jest znany tej osobie, znalazca więc zgłasza zwierzę Straży Miejskiej czy właściwemu urzędnikowi z tego terenu, a ten powiadamia schronisko zlecając zabranie psiaka. I to koniec historii. Schronisko nie wie gdzie mieszkał ów pies, w jakiej rodzinie, w jakich warunkach i jak był traktowany. Dla nas, pracowników schroniska, taki zwierzak to czysta kartka. Zostaje on umieszczony w kojcu, w którym mieszka sam, otrzymuje kolejno komplet szczepień, zostaje poddany zabiegowi kastracji, czyli jest przygotowywany do adopcji. Ten proces trwa kilka tygodni i po nim rozpoczynamy szukanie psu nowego domu.

Czego w tym czasie możemy dowiedzieć się o psie?

Opiekun każdego dnia karmi psiaka, sprząta jego otoczenie i stara się zdobyć jego zaufanie. Kiedy psiak nieco oswoi się z nową, trudną dla niego sytuacją, przychodzi pora na pierwsze spacery. To moment kiedy można zweryfikować czy psiak zna smycz, potrafi na niej ładnie chodzić i jak zachowuje się podczas krótkich wypraw po okolicach wokół schroniska. Z czasem psiak uczy się swojego nowego imienia (bo przecież nie powie nam jak miał na imię wcześniej, w swoim domu), poznaje zabawki, innych pracowników i wolontariuszy. Jego kontakt z innymi psami jest ściśle nadzorowany, koty mija tylko podczas spacerów przechodząc obok kociej woliery, a ludzie, których widuje to wyłącznie osoby dorosłe.

Czego więc nie możemy dowiedzieć się o psie?

Jaki jest jego stosunek do dzieci to jedno z najczęściej zadawanych nam pytań. Biorąc pod uwagę opisane wyżej warunki, w jakich żyje pies, oczywistym powinno być, że nie potrafimy odpowiedzieć na to pytanie. W warunkach schroniskowych zwierzę obserwowane jest przez nas codziennie, obserwacja ta jednak dotyczy ściśle określonego środowiska. W otoczeniu psa nie ma dzieci, ani tych młodszych, ani starszych. Pies nie ma okazji przebywać                         z najmłodszymi, ma więc prawo nie wiedzieć co to za biegająca, kopiąca piłkę i czasem piszcząca, mała istotka pachnąca człowiekiem i świeżo zjedzonym lizakiem, a jednocześnie nieporadna, wyciągająca do psa ręce bez zastanowienia. Nieprzewidywalna. Może nawet niepokojąca? Mając na uwadze fakt, że nikt z nas nie zna historii danego psa, nie wiemy nic o jego przeszłości i o ewentualnych doświadczeniach z poprzedniego domu, w tym również z dziećmi, nie ma możliwości określenia co taki psiak myśli o towarzystwie małych ludzi. Może więc czuć się w ich towarzystwie jak ryba w wodzie, bawić się grzecznie i delikatnie, może je ignorować, jednak może też być przerażony, a od strachu do agresji jest czasem cienka granica. Są też psy, który szybko orientują się, że młody człowiek to najsłabsze ogniwo  w rodzinie i spróbują sobie „ustawić” malucha. I nie sprawdzimy w schronisku  którą z tych opcji pies wybierze nawet podczas wspólnego spaceru psa i dziecka (oraz nas, osób dorosłych rzecz jasna). Spacer to nie to samo co życie codzienne – zabawa dziecka tuż przy odpoczywającym psie, nagły zryw miłości u malucha i próba przytulenia psa, gdy ten niekoniecznie ma na to ochotę, dziecięca rączka w okolicy psiej miski, gdy zwierzak je albo młody człowiek wesoło wyciągający dłoń po piłkę czy kijek, który pies ma w pysku. Żaden pies nie ma obowiązku tego akceptować i nie można z góry założyć, że powinien. Nie można też oczekiwać absolutnej samokontroli u dzieci, a więc tego, że żadnej                     z opisanych, przykładowych sytuacji nigdy nie sprowokują. I zawsze należy pamiętać, że bezpieczeństwo to podstawa, szczególnie w przypadku dzieci.

Podobnie wygląda sprawa z innymi gatunkami zwierząt jak królik, chomik czy świnka morska. Nasze psy nie mają kontaktu z takimi zwierzakami i nie wiemy czy kiedykolwiek miały. Część psów może mieć w dodatku geny myśliwskie i na widok małego stworzonka spróbować na nie zapolować, a takie polowanie może zakończyć się dramatycznie.

Czy pies akceptuje koty? Przecież w schronisku macie koty? Możecie to sprawdzić? Takie wiadomości dostajemy dość często. Warto więc zastanowić się jaki kontakt mają schroniskowe psiaki z kotami. W naszym schronisku koty mieszkają w wolierach zewnętrznych, otoczonych płotem i siatką zabezpieczającą wolierę od góry. Koty to mądre stworzenia i bardzo szybko się nauczyły, że woliera to ich azyl, a idący obok niej wolontariusz z psem nie stanowi zagrożenia. Koty są u siebie. Czują się bezpiecznie i o to chodzi. Żaden z mruczków więc nie ucieka na widok psa, zwykle siedzą i z zaciekawieniem obserwują, czasem nawet tuż przy płocie. Pies zaczyna gonić kota zwykle wtedy, gdy kot ucieka. Nasze kociaki tego nie robią, więc wiele psów zupełnie ignoruje wolierę uznając, że nic ciekawego w niej się nie dzieje. Czy to oznacza, że można śmiało uznać, że ten pies akceptuje koty? Otóż nie. Takiego testu nie można uznać za wiarygodny, bo w warunkach domowych pies stanie „oko w oko” z kotem i reakcja obu tych zwierząt może być skrajnie różna niż ta w schronisku. Niedopuszczalnym jest też wprowadzanie psów do woliery, choćby nawet na smyczy. To koszmarne naruszenie poczucia bezpieczeństwa kotów i wtargnięcie intruza (psa) na teren, który miał być dla kotów ich azylem. Szanujemy naszych podopiecznych, zarówno psich jak i kocich i nie narażamy ich na życie            w miejscu, w którym nigdy nie będą w stanie przewidzieć czy człowiek nie postanowi znowu skonfrontować ich twarzą w twarz z „wrogiem”. Tak więc nie, nie znamy stosunku naszych psów do kotów i nie przewidzimy jak taka relacja poukłada się w domu, po adopcji. Wyjątek stanowią psy, który w sposób jednoznaczny okazują agresję nawet  w stosunku do siedzącego spokojnie w wolierze kota. Tu sprawa jest jasna. Nosząc się więc z zamiarem adopcji psa ze schroniska należy zadać sobie pytanie czy rodzina jest w stanie cierpliwie pracować nad relacją psio – kocią, początkowo być może trudną, jednak przy mądrym opiekunie i czasem wsparciu specjalisty (behawiorysta) nie ma rzeczy niemożliwych.

Ile godzin pies wytrzyma sam w domu? Czy w tym czasie nie będzie hałasował? Niszczył? To kolejne pytanie z listy najczęściej zadawanych. Wystarczy wrócić do części, w której opisujemy w jakich warunkach żyją u nas psy  i jak do nas trafiają by zrozumieć, że na to pytanie również nie znamy odpowiedzi. Obserwujemy psa w kojcu, w którym nie ma kanapy, dywanu, telewizora, paneli podłogowych, schodów, pralki czy innych mebli lub sprzętów domowych. Zachowanie psa w kojcu może być zupełnie inne niż w warunkach domowych, bo to skrajnie różne środowisko. Nie można więc oczekiwać od nas zapewnienia, że psiak zachowa się od razu poprawnie w nowym miejscu (choć zawsze jest szansa, że tak właśnie będzie), za to trzeba być przygotowanym na wszystko, w tym na cierpliwą i długotrwałą pracę nad przystosowaniem psa do życia w domu.

Czy pies dobrze znosi jazdę samochodem? Schroniska mają zwykle jedno – dwa auta i służą one do wyjazdów po zgłoszone, bezdomne zwierzę lub np. do przewiezienia psa czy kota do zewnętrznej kliniki weterynaryjnej na badania czy zabiegi. Samochody schroniskowe muszą być w gotowości, by w każdej chwili możliwe było podjęcie interwencji. Nie organizujemy naszym podopiecznym wycieczek samochodem tylko po to, by sprawdzić czy im się to spodoba. Jazda samochodem to coś, czego można psa nauczyć, a adoptując psa po przejścia każda rozsądna osoba zdaje sobie sprawę, że taki zwierzak wielu rzeczy nie musi umieć. Rolą nowego opiekuna jest to, by wskazać psu właściwą drogę w każdej trudnej sytuacji.

Sprawa z podróżami komunikacją miejską lub pociągiem jest jeszcze bardziej skomplikowana. Nie tylko nie jesteśmy w stanie jako schronisko zabrać każdego psa na dworzec i zaoferować mu wycieczkę pociągiem lub autobusem miejskim, ale też z dużym prawdopodobieństwem wiele z naszym psiaków nigdy takim pojazdem nie jechało. W dzisiejszych czasach, gdy większość właścicieli zwierząt ma samochód, coraz rzadziej można spotkać czworonoga w pociągu czy autobusie. Trudno więc oczekiwać, że pies ze schroniska będzie miał takie doświadczenia. To kolejna rzecz, której można zwierzaka nauczyć w nowym domu.

Podsumowując – im więcej oczekiwań wobec psa ma osoba adoptująca, tym trudniej dobrać zwierzaka. Warto by przeanalizowała przed adopcją na jak duże wyzwanie jest gotowa, jakie ma umiejętności, wiedzę i ile cierpliwości. Ważne są też możliwości finansowe, gdyby potrzebne było wsparcie specjalisty. W trakcie procesu adopcyjnego należy koniecznie poinformować pracownika schroniska o wszystkich swoich oczekiwaniach i możliwościach. To znacznie ułatwi sprawę i zwiększy prawdopodobieństwo, że adoptowany psiak już nigdy nie wróci do schroniska i będzie szczęśliwy w nowym, kochającym domu. A nowa rodzina będzie zadowolona z wyboru. A przecież o to właśnie chodzi, prawda?

 

 

2. Procedura adopcyjna czyli nie taki diabeł straszny

Procedura adopcyjna czyli nie taki diabeł straszny

Wiele osób zastanawiających się nad adopcją psa czy kota ze schroniska na sam dźwięk słowa „procedura” robi dwa kroki w tył. Słowo brzmi poważnie, nieco „urzędniczo”, można więc z góry wyjść z założenia, że adopcja zwierzaka to bardzo skomplikowana sprawa. Czy tak jest rzeczywiście? Spróbujemy choć trochę odczarować to zagadnienie.

Skala bezdomności zwierząt w Polsce jest ogromna. To dziesiątki, a nawet setki tysięcy psów i kotów, które nie pojawiły się znikąd. Każdy z nich miał kiedyś dom i człowieka. Każdy był czyjś. I wszystkie te zwierzęta tracąc dom, tracą wszystko co znają – poczucie bezpieczeństwa, opiekę i rodzinę. Przeżywają traumę nie rozumiejąc co się stało i dlaczego trafiły za kraty. Wiele z nich boryka się z problemami behawioralnymi,  są lękliwe, boją się podniesionej ręki, nie potrafią chodzić na smyczy, a nawet przejawiają agresję. Dla części z nich schronisko jest wybawieniem, bo warunki jakie zgotował im właściciel bardziej przypominały horror niż prawdziwy dom. Wszystko to z winy człowieka.

Zadaniem schronisk i pracowników zajmujących się szukaniem domów dla takich zwierząt jest dołożenie wszelkich starań, by tak skrzywdzony pies czy kot nigdy już nie trafił w niewłaściwe ręce, nigdy nie zaznał krzywdy i by rodzina, która go adoptuje była świadoma odpowiedzialności jaka na niej spoczywa. Nowi opiekunowie muszą też rozumieć, że żadne zwierzę nie jest idealne. Podobnie jak ludzie. I temu właśnie służy procedura adopcyjna.

W zasadzie każdy podmiot rzetelnie zajmujący się bezdomnymi zwierzakami ma swoją procedurę adopcyjną, niezależnie od tego czy jest to schronisko czy też organizacja prozwierzęca (stowarzyszenie lub fundacja), różniącą się zasadami w zależności od gatunku zwierzaka. Nie sztuką byłoby bowiem rozdawanie czworonożnych podopiecznych komukolwiek, bez upewnienia się, że to dobry, szanujący zwierzęta dom i odpowiedzialna rodzina. Mogłoby się przecież zdarzyć tak, że pies czy kot trafi  z przysłowiowego deszczu pod rynnę, w warunki, w jakich żadne zwierzę nie powinno zamieszkać.   A zły dom każdy bezdomniak już miał i to właśnie adopcja ma odmienić jego życie na lepsze.

Jednym z pierwszych kroków w procedurze adopcyjnej naszego schroniska jest wypełnienie ankiety adopcyjnej, odpowiedniej dla każdego gatunku. Formularz zawiera kilkanaście pytań, a wypełnienie go zajmuje nie więcej niż 10-15 minut. Odpowiedzi w ankiecie pozwalają nam nieco poznać rodzinę, jej preferencje wobec czworonoga, ale też możliwości, doświadczenie w tej kwestii, wiedzę o wybranym gatunku i warunki, w jakich zwierzak ma zamieszkać. Na jakie więc pytania należy się przygotować? Oto kilka przykładów:

·         „Jakie cechy powinien mieć Państwa pupil?” – zwykle przyszły adoptujący doskonale wie czego oczekuje i jest w stanie łatwo wskazać cechy zewnętrzne zwierzęcia jak wielkość czy rodzaj sierści, przedział wiekowy i oczekiwane cechy charakteru.

·         Kolejna część ankiety to pytania o warunki mieszkaniowe (mieszkanie czy dom z ogrodem?) oraz     o to, czy pies będzie mieszkał wewnątrz czy na zewnątrz. Tu oczywistym chyba dla każdego jest fakt, że nie każdy pies może zamieszkać w budzie, ale też nie każdy dobrze odnajdzie się w mieszkaniu na 4 piętrze w bloku. Pojawia się pytanie o to, na którym piętrze w bloku mieszka rodzina. Jeśli osoba adoptująca jest drobnej budowy, jest osobą starszą lub mamą codziennie znoszącą wózek z dzieckiem po schodach i mieszka na 3 piętrze, a wskazany w ankiecie pies ma 25-35 kg, to prędzej czy później będzie go trzeba znosić po schodach i wnosić do mieszkania. Psu może zdarzyć się kontuzja, może zachorować lub po prostu się zestarzeć i nie mieć siły. I wtedy rodzina znajdzie się w sytuacji, w której nie jest w stanie zapewnić psu właściwej opieki tylko dlatego, że nie pomyślała przed adopcją o tym, jakie są jej możliwości fizyczne.

·         „Czy właściciel domu/mieszkania wyraża zgodę na przebywanie tam psa?” – niestety bardzo często się zdarza, że osoby wynajmujące od kogoś mieszkanie nie pomyślą nawet, że właściciel mieszkania może nie życzyć sobie, by mieszkał tam pies. A to bardzo ważne, by przyszły adoptujący zanim przygarnie zwierzaka upewnił się, że ma taką zgodę. Pozwala to uniknąć sytuacji, gdy już po adopcji nagle okazuje się, że właściciel żąda by zwierzę natychmiast opuściło mieszkanie pod groźbą wypowiedzenia umowy najmu. W takich przypadkach konsekwencje ponosi pies, bo to on z powrotem ląduje w schronisku, za kratami, tuż po tym jak poznał co to dom i dobre życie. Bywa też tak,                   że rodzina mieszka w domu babci czy dziadka wraz z seniorem. Również w takiej sytuacji należy upewnić się, że właściciel i domownik, babcia czy dziadek, chce mieć psa i wyraża zgodę na pojawienie się zwierzaka we wspólnie zamieszkanym domu. Nikt przecież nie powinien decydować za kogoś i stawiać go przed faktem dokonanym. To pytanie w ankiecie jest więc po to, by przyszły adoptujący przemyślał tę kwestię zanim wybierze się do schroniska.

·         „Przedział wiekowy osoby/osób adoptujących” – to bardzo proste pytanie i wydaje się, że jego cel jest oczywisty dla każdego. Przecież nie każdy psiak nadaje się dla seniora, osoba 70+ i szczeniak to zawsze zły pomysł, a dwudziestolatek będzie miał raczej niewielkie doświadczenie, więc powinien szukać psiaka z jak najmniejszym bagażem złych doświadczeń i „łatwiejszego w obsłudze”. Żadna grupa wiekowa nie jest wykluczana z możliwości adopcji, jest dla nas tylko wskazówką, w kierunku jakiego psiaka należy iść.

·         „Czy w domu mieszkają lub bywają dzieci i w jakim są wieku?” – psy trafiające do schronisk to zwierzęta z często ciężką przeszłością, wieloma traumami i brakami w socjalizacji. Wiele z nich nie miał nigdy kontaktu z małymi ludźmi, nie rozumieją kim są dziwni, mali ludzie, biegający, piszczący i wesoło podbiegający do psiaka by go pogłaskać. Z punktu widzenia wielu psów taki maluch jest nieprzewidywalny i może wzbudzać    u nich strach. Jeśli więc pies jest bardzo lękliwy, płochliwy, boi się obcych ludzi, nagłych ruchów czy dźwięków lub też szybko podejmuje decyzję o użyciu zębów – nie jest to psiak dla rodziny z dziećmi. Zarówno z punktu widzenia komfortu psa, ale też ze względu na bezpieczeństwo najmłodszych domowników. Posiadanie dzieci nie wyklucza rodzin z możliwości adopcji, jednak „pula” psów, spośród których taka rodzina może wybrać pupila będzie w pewnym stopniu ograniczona tak, by zminimalizować ryzyko niebezpiecznych sytuacji.

·         „Czym zamierzacie Państwo karmić adoptowanego psa?” – jakakolwiek nie byłaby odpowiedź na to pytanie, nigdy nie jest ona powodem do odmowy adopcji. Daje nam tylko pogląd na wiedzę osoby adoptującej na temat prawidłowego żywienia zwierzaka. Jeśli wskazana karma jest złej jakości, jest to dla nas informacja, że podczas spotkania zapoznawczego u nas w schronisku warto poruszyć ten wątek i podpowiedzieć adoptującemu jak wybrać dobrej jakości karmę, czym się kierować, a czego unikać w jej składzie.

·         „Czy jesteście Państwo przygotowani na ewentualne problemy behawioralne (związane  z zachowaniem psa, np. niszczenie przedmiotów w domu, ucieczki, kopanie dołów w ogrodzie, szczekanie, lękliwość, agresja) adoptowanego psa? Jak zamierzacie je Państwo rozwiązać? –   to pytanie ma na celu wskazanie przyszłym opiekunom, że takie problemy w ogóle istnieją  u schroniskowych zwierzaków (ktoś mógł o tym nie pomyśleć) i warto przemyśleć na które z nich rodzina jest gotowa, a z którymi wyzwaniami na pewno sobie nie poradzi. Ważne też, by adoptujący przemyśleli przed adopcją czy w razie pojawienia się kłopotów będą umieli sobie z nimi poradzić.

WAŻNE. Zgodne z prawdą odpowiedzi w ankiecie bardzo ułatwiają dopasowanie przyszłego pupila do rodziny tak,         by obie strony były zadowolone. Nietrafiona adopcja to nie tylko trauma dla psa, który kolejny raz w życiu traci człowieka i dom wracając za schroniskowe kraty, ale też ogromna przykrość dla jego opiekuna. Człowiekowi, który nie poradził sobie z opieką nad adoptowanym psem zwykle jest bardzo przykro, odczuwa wstyd, że nie podołał. A przecież chciał dobrze, chciał dać dobry dom skrzywdzonemu zwierzęciu. Dlatego należy zrobić wszystko, by temu zapobiec i by każda adopcja miała szczęśliwe zakończenie. Człowiek gotowy jest całymi dniami przeglądać internet i jeździć od sklepu do sklepu, gdy szuka dla siebie nowego telewizora lub sukienki na wesele siostry, więc 10-15 minut na wypełnienie ankiety to niewielkie poświęcenie. W końcu taka osoba zamierza przyjąć do domu i swojej rodziny żywą istotę, a nie rzecz.

Kiedy osoba zainteresowana adopcją wyśle już do nas wypełnioną ankietę, przychodzi czas na spotkanie zapoznawcze z wytypowanym psim kandydatem lub kandydatami. Spotkanie trwa zwykle około godzinę, podczas której można poznać psiaka „na żywo”, pobawić się z nim, pospacerować czy choćby razem posiedzieć na trawie. W takim spotkaniu towarzyszy pracownik schroniska, który opowiada o konkretnym psie, mówi o jego zaleta, ale też wadach, przekazuje informacje dotyczące charakteru psa i daje wskazówki ułatwiające wspólne, przyszłe życie z pupilem. Taka osoba odpowie też chętnie na wszystkie pytania, warto więc zastanowić się wcześniej, a nawet przygotować listę pytań.

Decyzja o adopcji powinna być dobrze przemyślana i nigdy nie wyłącznie pod wpływem emocji. Dlatego  w naszym schronisku obowiązują dwa spotkania zapoznawcze. Daje to rodzinie czas na ochłonięcie po pierwszym spotkaniu w domowym zaciszu, naradzenie się i przeanalizowanie za i przeciw. Kiedy rodzina jest już zdecydowana na konkretnego psa, umawiamy kolejną wizytę u nas i wtedy możliwa jest adopcja.

Psiaki gotowe do adopcji prezentujemy na naszej stronie www.schronisko.pila.pl. Są tam piękne zdjęcia czworonogów wykonane przez profesjonalnych fotografów, są też opisy charakteru, wielkość, waga, wiek. Wystarczy usiąść wygodnie w fotelu i przejrzeć stronę, wybrać zwierzaka, wypełnić ankietę (dostępną na tej samej stronie), przyjść na spotkanie       i przy drugim spotkaniu podpisać umowę adopcyjną. Czy to tak wiele? Czy bezdomny, schroniskowy pies marzący o kochającym domu, nie jest tego wart? Czy nie zasłużył na to, by potraktować go z szacunkiem,  jak żywe, czujące stworzenie, a nie gorzej niż nowy telewizor? Dla nas odpowiedź jest oczywista. A więc chcesz adoptować zwierzaka? Rozpocznij procedurę adopcyjną. Teraz już wiesz, że nie taki diabeł straszny.

3. Zwierzę gotowe do adopcji - co to znaczy?

Decyzja o adopcji zwierzęcia zwykle jest przemyślana i rodzina długo się do niej przygotowuje. Członkowie rodziny, w tym często dzieci, cieszą się na mającego wkrótce pojawić się w ich domu pupila. Kiedy już go mają – radość jest ogromna. Nietrudno więc sobie wyobrazić jak wielką traumą dla rodziny jest sytuacja, kiedy nowy jej członek po kilku dniach od adopcji zaczyna bardzo poważnie chorować i umiera. Co wtedy czują? Co dzieje się w głowach dzieci po takim przeżyciu? Czy taka rodzina kiedykolwiek jeszcze zechce adoptować psa czy kota ze schroniska? Dlatego tak ważny jest proces przygotowania zwierzaka do adopcji. Opowiemy dziś o tym, co to oznacza.

 Kiedy kot czy pies trafia do schroniska musi minąć trochę czasu zanim będzie mógł pójść do nowego domu. Nie znamy przeszłości tych zwierząt, nie wiemy czy kiedykolwiek były u lekarza weterynarii, czy na coś chorują, czy były szczepione przeciwko chorobom zakaźnym, odrobaczone. Wszystkim tym musimy się zająć zanim zwierzę trafi do nowego domu.

Jakie choroby zagrażają psom czy kotom?

 W przypadku psów najgroźniejszą, często śmiertelną chorobą wirusową jest parwowiroza, która szczególnie duże żniwo zbiera wśród szczeniąt. Jest to choroba bardzo zaraźliwa (nie w stosunku do ludzi), przenosi się łatwo, rozwija błyskawicznie, jest trudna w leczeniu i wyłącznie szybka reakcja właściciela daje psu szanse na przeżycie. W przypadku parwowirozy liczą się godziny. Wirus parwowirozy może być w każdym miejscu uczęszczanym przez psy: osiedlowe trawniki czy pobliski lasek to tereny najbardziej narażone. Wirus bytuje w odchodach zarażonych zwierząt i poprzez kontakt z takimi odchodami nasz psiak może się zarazić. Przeciwko tej strasznej chorobie warto więc swojego psa regularnie szczepić. Tylko szczepienie daje prawie 100% gwarancji, że nasz pupil nie zachoruje. Aby nasz szczeniak był bezpieczny, musi otrzymać 3 dawki szczepionki w odstępach 2-3 tygodni. Dopiero wtedy ma pełną odporność. I dopiero wtedy możemy szukać mu nowego domu.

W dużych skupiskach zwierząt częstym, nieproszonym gościem jest też pasożyt wewnętrzny – giardia. Giardia jest zaraźliwa w stosunku do innych zwierząt, ale też w stosunku do ludzi. Można się nią zarazić poprzez kontakt z odchodami nosiciela. Podobnie jak w przypadku parwowirozy bytuje na trawnikach wszędzie tam, gdzie załatwiają się zwierzęta. Pasożyt ten nie zagraża bezpośrednio życiu, powoduje jednak bardzo nieprzyjemne dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Nie można się przeciwko niemu zaszczepić, można jednak wykonać test u zwierzaka by upewnić się, że jest wolny od giardii lub gdy wynik jest pozytywny, podjąć leczenie psa. Leczenie trwa 7 dni. W Miluszkowie każdy pies przed wydaniem do adopcji ma robiony test. Dbamy w ten sposób o zdrowie naszych podopiecznych, ale także rodziny adoptującej, zwłaszcza, jeśli w domu są dzieci.

Każdy zwierzak w  Miluszkowie jest także regularnie odpchlany i zabezpieczony przeciwko kleszczom.

Dla kotów bardzo groźny jest wirus panleukopenii. To wirus bardzo podobny do parwowirozy – równie zaraźliwy, zjadliwy i często śmiertelny. Na zakażenie nim narażone są nie tylko kocięta, ale też koty dorosłe. Leczenie jest trudne, bywa nieskuteczne i często kończy się śmiercią zwierzęcia. Panleukopenia występuje powszechnie wszędzie tam gdzie bywają koty. Szanse na przeżycie zwierzaka, który miał kontakt z tym wirusem zwiększają szczepienia. Szczepienie należy podać w dwóch dawkach w odstępach 3-4 tygodnie i pamiętać o kolejnych szczepieniach przypominających (ich częstotliwość ocenia lekarz weterynarii). Miluszkowe koty otrzymują komplet szczepień, idąc więc do nowego domu są już bezpieczne.

Kaliciwiroza i herpeswiroza to kolejne wirusy bardzo często atakujące koty. Rzadko zagrażają bezpośrednio życiu zwierzęcia, choć komplikacje z nimi związane już tak. Leczenie bywa długotrwałe, a chore zwierzęta bardzo cierpią.

W Miluszkowie wszystkie koty są dwukrotnie szczepione przeciwko tym trzem chorom: panleukopenii, kaliciwirozie i herpeswirozie.

Aby zapewnić bezpieczeństwo swojemu zwierzęciu nie powinno się przynosić do domu nowego psa czy kota bez szczepień, z nieznanego źródła, gdy w domu mamy swojego czworonoga, zwłaszcza nieszczepionego. Unikamy wtedy narażenia naszego zwierzęcia na śmiertelne niebezpieczeństwo. Nowego zwierzaka można bezpiecznie wprowadzić do domu z psim czy kocim rezydentem po 14-dniowej kwarantannie i komplecie szczepień.

Kolejną chorobą zagrażającą kotom jest kocia białaczka czyli FeLV. Inaczej niż u ludzi, u kotów białaczka jest zaraźliwa, nieuleczalna i nieuchronnie prowadzi do śmierci zwierzęcia. FeLV można potwierdzić lub wykluczyć za pomocą testu, który powinno się dla pewności powtórzyć po kilku tygodniach.

Inną chorobą powszechną wśród kotów wolno żyjących lub wychodzących jest FIV czyli koci AIDS – zespół nabytego niedoboru odporności. To także choroba zaraźliwa i śmiertelna. Podobnie jak w przypadku FeLV diagnozuje się ją za pomocą testu.

Każdy kot tuż po przyjęciu do naszego schroniska ma wykonywany taki test. W sytuacji, gdy wynik jest dodatni, zwierzę jest separowane na stałe od innych kotów, by uniknąć zakażenia. Adoptując więc kota                z Miluszkowa można mieć pewność, że nie jest nosicielem tych chorób, nie zarazi kota rezydenta i sam nie zachoruje.

Każde dorosłe zwierzę w Miluszkowie musi zostać też wysterylizowane/wykastrowane, czyli pozbawione płodności. Dzięki temu zapobiegamy niekontrolowanemu rozmnażaniu się psów i kotów.

O bezpieczeństwo naszych podopiecznych dbamy też za pomocą chipowania. Gdy były Miluszkowiak się zgubi, łatwiej ustalić właściciela sprawdzając nr microchip w bazie danych Safe Animal, w której dokonujemy rejestracji, zwykle w dniu adopcji.

Nietrudno obliczyć, że opisany wyżej proces przygotowania zwierzaka do adopcji musi trwać co najmniej kilka tygodni. Komplet szczepień, testy na FIV/FeLV, giardię, chipowanie i kastracja, podanie preparatu na pchły i kleszcze, odrobaczenie - to duże koszty, ale warto je ponieść dla dobra zarówno zwierząt, jak i adoptujących je rodzin. Tak przygotowane zwierzę jest  gotowe do adopcji i bezpieczne gdy idzie do nowego domu, a rodzina może być spokojna o jego zdrowie.

Mamy świadomość, że wiele schronisk w Polsce nie przywiązuje tak dużej wagi do procesu przygotowania zwierzęcia do adopcji. Marzy nam się, żeby wszędzie było co najmniej tak jak u nas. Dzięki temu byłoby mniej dramatów zwierzęcych i ludzkich.

4. Jak wygląda procedura adopcji psa?

Adopcja psa krok po kroku

1.     Zastanów się dobrze, jakiego psa szukasz, jakie powinien mieć cechy fizyczne (wielkość, wiek itp.) i jaki charakter.

2.     Odwiedź naszą stronę internetową www.schronisko.pila.pl. W zakładce „Psy” prezentujemy naszych psich podopiecznych gotowych do adopcji. Są tam zdjęcia i podstawowe informacje o każdym zwierzęciu, jak wiek, płeć, wielkość, cechy charakteru. Zapamiętaj imię psa, który Cię zainteresuje.

3.     Możesz skorzystać z zakładki „Szukaj zwierzaka” i zawęzić grupę psów wskazując swoje kryteria poszukiwań, takie jak wiek, płeć, wielkość.

4.     Po wybraniu kandydata wejdź w zakładkę „Dokumenty” i pobierz ankietę adopcyjną. Wypełnij ją (zaznacz też  imię zwierzęcia) i odeślij do nas na adres: adopcje@schonisko.pila.pl. Ankieta powinna być wypełniona czytelnie, bez pomijania odpowiedzi na żadne pytanie.

5.     Odpowiemy drogą mailową w ciągu kilku dni na wiadomość zawierającą wypełnioną ankietę i zaproponujemy termin ewentualnego spotkania  z psim kandydatem.

6.     Spotkania umawiamy na konkretny dzień i godzinę. Spotkanie trwa około 1 godzinę, w tym czasie przedstawimy psa i opowiemy o nim. Zastanów się, o co chciałbyś zapytać, możesz też przygotować listę pytań. W spotkaniu powinni wziąć udział wszyscy domownicy, nie należy jednak przyprowadzać osób postronnych (np. koleżanki/kolegi, sąsiadki czy kuzynki)

7.     Jeśli po spotkaniu wspólnie uznamy, że poznany pies to taki psiak, jakiego szukasz, możliwa jest rezerwacja zwierzaka i umawiamy termin adopcji.

8.     Nie ma możliwości rezerwacji psa przed pierwszym spotkaniem.

9.     Adopcja nie następuje w dniu pierwszego spotkania.

10.   W dniu adopcji powinieneś mieć ze sobą dowód osobisty, smycz i obrożę lub szelki dla psa.

11.   Wraz z adoptowanym psem otrzymasz pełną kartotekę weterynaryjną, a w niej informacje o stanie zdrowia psa, szczepieniach oraz wszelkich zabiegach i leczeniu, jakie pies u nas przeszedł.

12.  Adopcja jest bezpłatna.

Na każdym etapie procedury adopcyjnej Schronisko może zdecydować o przeprowadzeniu wizyty przedadopcyjnej w miejscu wskazanym przez adoptującego jako przyszłe miejsce pobytu zwierzęcia.

 

 

5. Jak wygląda procedura adopcji kota?

ADOPCJA KOTA krok po kroku

1.     Zastanów się dobrze jakiego kota szukasz, w jakim wieku, jakie powinien mieć cechy charakteru, a jakich cech wolałbyś uniknąć.

2.     Przykładowe koty przedstawiamy na stronach fb: Pilskie Schronisko dla Zwierząt oraz Fundacja Miluszków, a także na stronie www.schronisko.pila.pl.

3.     Jeśli spodobał Ci się któryś z naszych kocich podopiecznych, zapamiętaj jego imię. Jeśli nie wybrałeś konkretnego kota, nie szkodzi.

4.     Kolejnym krokiem jest odwiedzenie strony internetowej www.schronisko.pila.pl. Kliknij w zakładkę „dokumenty” odszukaj ankietę oznaczoną jako: „ankieta kot” i pobierz.

5.     Ankietę należy wypełnić i wysłać na adres: koty@schronisko.pila.pl . Ankieta powinna być wypełniona czytelnie, bez pomijania odpowiedzi na żadne z pytań (tylko takie ankiety są rozpatrywane).

6.     Odpowiemy drogą mailową w ciągu kilku dni i zaproponujemy ewentualny termin spotkania w schronisku.

7.     Podczas spotkania przedstawimy koty gotowe do adopcji, opowiemy o ich charakterze, o zaletach i wadach. Chętnie też odpowiemy na wszelkie pytania.

8.     Jeśli po spotkaniu wiesz już, którego kota chciałbyś adoptować, możliwa jest rezerwacja zwierzaka.

9.     Nie ma możliwości rezerwacji kota przed wypełnieniem ankiety  i spotkaniem.

10.   Po spotkaniu umawiamy termin adopcji kota.

11.    W dniu adopcji należy mieć ze sobą dowód osobisty i transporter dla kota.

12.    Wraz z adoptowanym zwierzęciem otrzymasz pełną kartotekę weterynaryjną, a w niej informacje o stanie zdrowia zwierzęcia, o szczepieniach, przebytych chorobach i wszelkich zabiegach, jakie kot  u nas przeszedł.

13.    Adopcja jest bezpłatna.

Jeśli na jednego kota jest kilka chętnych rodzin, schronisko zastrzega sobie prawo wyboru rodziny.

 

 

6. Po co została stworzona Fundacja Miluszków?

Większość schronisk w Polsce korzysta ze wsparcia fundacji, gdyż bez tego schroniska nie mogłyby w tak dużym stopniu wspierać swoich podopiecznych. Taka też była idea przyświecająca powołaniu Fundacji Miluszków. Niewiele schronisk stać np. na zakup specjalistycznych karm. Fundacja Miluszków wsparła Pilskie Schronisko dla Zwierząt 450 kg karmy (na kwotę ok. 9 tysięcy złotych), która jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania niektórych zwierząt. Pilskiego Schroniska dla Zwierząt nie byłoby stać na diagnostykę (np. rezonans Chrupka – psa z padaczką, konsultacje okulistyczne schroniskowych ślepków itd.) oraz kosztowne operacje (np. Śnieżki, która trafiła do Miluszkowa z połamaną miednicą itd.).

7. Na co przeznaczane są pieniądze z Fundacji?

Wydatki Fundacji Miluszków od czerwca 2019 r. do sierpnia 2020 r. (zbiórki publiczne, zbiórki celowe, darowizny finansowe i rzeczowe):

– karma specjalistyczna (sucha i mokra) dla psów i kotów – ok. 450 kg

– karma dla kociąt i szczeniąt (mokra i sucha) – ok. 600 kg

– karma dla psów i kotów (chorych, na specjalnych karmach nie specjalistycznych) – ok. 100 kg

– wirówka do surowicy – 399 zł

– domki dla kotów do woliery – 3 sztuk (na kwotę ok 1000 zł)

– domek dla psów tzw. ”szczeniakarnia/dziadkarnia” – ok 8,500 zł

– ozonator – ok. 900 zł

– walkie talkie (5 sztuk) – 1000 zł

– badania, operacje, zabiegi, konsultacje lekarskie – ok. 7 tys. złotych

– materace/legowiska – ok. 350 sztuk

– woliera – ogrodzenie, furtka, siatka – ok. 6 tysięcy złotych

– konsultacje behawiorystyczne

– wizyty groomera w schronisku, aby poprawić komfort życia psów, które nie poddadzą się zabiegom pielęgnacyjnym w salonach groomerskich, a poprawa ich wizerunku znacząco wpływa na szanse na adopcję.

8. Czy wszystkie zwierzęta w schronisku mogą być adoptowane i jeśli nie, to dlaczego?

Wszystkie zwierzęta w schronisku mogą być adoptowane. Są jednak takie psy, których adopcja jest wyjątkowo trudna. To psy dzikie, nieznające dotyku ludzkiej ręki, lękowe, bywa że agresywne. Te zwierzęta nie podchodzą do człowieka, nie potrafią chodzić na smyczy, na widok człowieka szczekają, często pokazują zęby. Przyszła rodzina adoptująca musiałaby mieć olbrzymią wiedzę z zakresu psiego behawioru, żeby poradzić sobie w takim przypadku. Te zwierzęta to bardzo duże wyzwanie. Adoptowany pies powinien być „obsługiwalny” dla przyszłej rodziny, bo przecież trzeba go wyprowadzić na spacer (co wiąże się z dotykiem, podpięciem smyczy i umiejętnością chodzenia na niej) , zawieźć do weterynarza czy innymi czynnościami życia codziennego. Adopcje takich zwierząt zdarzają się wyjątkowo rzadko. Niewiele rodzin gotowych jest przyjeżdżać do schroniska wielokrotnie, zapoznawać się z psem, zdobywać stopniowo jego zaufanie. To trudne. Ale nie niemożliwe.

9. Czy schronisko może odmówić adopcji i w jakich przypadkach?

Tak, zdarza się, że odmawiamy wydania psa do adopcji. Naszym zadaniem jest znalezienie takich domów, gdzie psu będzie dobrze, będzie miał odpowiednie, godne i dostosowane do rasy i wieku  warunki bytowe oraz opiekę w razie choroby. Domów, gdzie będzie szanowany i będzie członkiem rodziny. Domów, z których już nigdy nie będzie musiał trafiać do schroniska. Główna zasada, którą się kierujemy to taka, by zwierzęta trafiały w lepsze miejsca niż schronisko. Jeśli więc adoptujący oświadcza, że szuka psa, którego główną funkcją ma być pilnowanie kurnika przed lisami czy pola ziemniaków przez zwierzyną leśną, wiemy już, że nie tego szukamy dla naszych podopiecznych. Nie wydajemy psów na łańcuch. Pies z krótką sierścią np. w typie jamnika, który ma zamieszkać na zewnątrz to także nie jest dobry wybór. Mały, 2 – miesięczny kotek również nie powinien zamieszkać na zewnątrz, bo nie poradzi sobie z drapieżnikami czy choćby kotami sąsiadów. Jeśli pojawia się osoba deklarująca chęć adopcji, ale zastrzega, że zwierzę musi być zdrowe, bo nie stać jej na ewentualne leczenie – to również może być podstawą do niewydania psa czy kota. To żywe stworzenia, nie zawsze więc będą zdrowe, zwłaszcza jak się zestarzeją. I co wtedy? Bywa też, że osoba zgłaszająca się do schroniska próbuje adoptować zwierzę nie dla siebie, a np. jako niespodziankę dla babci. Nie stosujemy tego typu adopcji „pośrednich”. Zawsze chcemy rozmawiać bezpośrednio z osobą adoptującą, aby mieć pewność, że rzeczywiście chce adoptować zwierzaka i że dany pies czy kot jest odpowiedni dla tej właśnie osoby, spełnia jej oczekiwania (a nie tylko oczekiwania osoby pośredniczącej, bo te mogą się znacznie różnić). Takich przykładów można wymieniać wiele. Staramy się, by nasze adopcje były mądre, przemyślane i takie, gdzie w efekcie końcowym zadowolone są wszystkie 3 strony: adoptujący, my i pies/kot

10. Czym jest Fundacja Miluszków i jak działa?

Fundacja Miluszków jest organizacją non profit, której głównym celem jest niesienie pomocy zwierzętom bezdomnym, chorym, bezpańskim, w szczególności przebywającym w Pilskim Schronisku dla Zwierząt Miluszków. Do zadań Fundacji należą też: wsparcie tychże zwierząt poprzez zakup lub pozyskanie specjalistycznych karm lub karm dedykowanych, edukacja prozwierzęca, współpraca ze Strażą Miejską, propagowanie sterylizacji i kastracji zwierząt bezdomnych i właścicielskich. Działalność Fundacji jest możliwa dzięki wsparciu i zaangażowaniu darczyńców.

11. Czy to prawda, że rodziny z dziećmi czy osoby w podeszłym wieku nie mają szansy na adopcję psa z Pilskiego Schroniska dla Zwierząt?

Mnóstwo naszych podopiecznych trafia do domów z dziećmi. Są to zarówno psy jak i koty, te starsze i młodsze. Dzieci często są świetnymi kompanami zabaw dla psa czy kota. Dobierając jednak psa do rodziny, w której są dzieci należy zachować szczególną ostrożność. Nie znamy przeszłości dorosłych psów, które do nas trafiają, nie mamy więc wiedzy czy miały kiedykolwiek kontakt z dziećmi i czy potrafią zachować się odpowiednio w stosunku do najmłodszych. Jeśli rodzina wybierze psa, który miał incydenty agresji podczas pobytu w schronisku, psa który broni miski czy pokazuje zęby gdy trzyma w nich zabawkę – takie zwierzęta mogą stanowić zagrożenie dla dzieci, zwłaszcza tych najmłodszych. Ze względów bezpieczeństwa więc takie psy nie powinny trafiać do domów z dziećmi.

Osoby starsze to często bardzo dobre, troskliwe i odpowiedzialne domy dla psów czy kotów po przejściach. To osoby, które mają dużo wolnego czasu i całe pokłady cierpliwości. Jeśli jednak pojawia się u nas osoba około 80-tki i prosi o młodego, rocznego czy dwuletniego psa, nie jest to najlepszy pomysł. Jest bowiem duże prawdopodobieństwo, że taka osoba nie zapewni młodemu, energicznemu psu tyle ruchu i zabaw ile on potrzebuje. Trzeba też myśleć o tym co się stanie gdy tej osoby zabraknie. Czy pies z powrotem trafi do schroniska? To są sytuacje, których staramy się uniknąć. Należy mierzyć siły na zamiary i adoptować, ale mądrze i odpowiedzialnie. Może warto w takim przypadku, by starsza osoba adoptowała psiego seniora? Zarówno adoptowany jak i osoba adoptująca będą miały podobny temperament i mogą stanowić idealne połączenie.

12. Dlaczego nie można wchodzić na kojce i wybierać w ten sposób psa do adopcji?

Pobyt psa w schronisku nie jest dla niego łatwy. Zwierzęta mieszkają w kojcach, często muszą dzielić przestrzeń z innymi psami, które akceptują, choć nie zawsze lubią. Codziennie narażone są na stres związany z hałasem, część z nich bardzo źle znosi ciągłe szczeknie psów z sąsiednich kojców, bardzo się stresują słysząc konflikt „za ścianą”. Kojec i buda to miejsce, w którym mają czuć się jak najbardziej komfortowo i bezpiecznie.

Zwykle kiedy trafia do nas osoba czy rodzina szukająca psa do adopcji, ma ona jakieś wyobrażenie o przyszłym pupilu. Ktoś może chcieć niewielkiego pieska do mieszkania w bloku, może marzy o suczce, dość młodej, wyznacza górną granicę wieku do 3 roku życia. W całym schronisku psów spełniających te oczekiwania będzie kilka. Dosłownie kilka. Może 3. Oprowadzania więc rodziny po wszystkich kojcach zupełnie mija się z celem, ponieważ wiemy czego ta rodzina szuka i wiemy, że w 90% kojców tego nie znajdzie. Spacerując między kojcami podekscytuje natomiast wszystkie pozostałe zwierzęta. Psy, zamiast wypoczywać w spokoju, w poczuciu bezpieczeństwa, podrywają się na równe nogi za każdym razem kiedy widzą krążącą między kojcami osobę, której nie znają. Zaczynają szczekać. Część ze strachu, część z ekscytacji, duża część z nim sądzi, że pójdzie na spacer. Zaczyna się walka o uwagę człowieka. Psy lękowe uciekają w głąb kojca przerażone nagłym harmidrem. Inne atakują kraty chcąc „przepędzić intruza”, bo zupełnie nie rozumieją, że powinny się ładnie, grzecznie zaprezentować. Jeszcze inne psy walcząc o człowieka atakują się wzajemnie, dochodzi do pogryzień. Młodsze popychają, depczą staruszki. A wszystko po to by pokazać komuś 3 psy. Ze względu więc na bezpieczeństwo, ale też komfort życia zwierząt, oszczędzamy im takich emocji i wyprowadzamy wytypowane psiaki poza kojce, na spokojny spacer do lasu z zainteresowaną nimi rodziną. Z tego samego powodu odmawiamy też osobom, które przychodzą do nas, często z dziećmi i pytają czy mogą „pooglądać pieski”.

Zdarzają się też sytuacje, kiedy osoba odwiedzająca schronisko zaczyna płakać jak tylko przekroczy bramę. Wizyta u nas to może być duże wyzwanie emocjonalne dla niektórych osób. Łatwiej im więc, kiedy idą spokojnie na spacer z jednym, czasem z dwoma psami i nie muszą patrzeć w oczy dziesiątkom pozostałych.

Mamy mnóstwo kotów i piękną wolierę, w której mieszkają. Nasze koty są bardzo towarzyskie, lubią gości, łaszą się do odwiedzających. Zachęcamy więc zarówno wolontariuszy jak i osoby adoptujące do wchodzenia do woliery i spędzenia trochę czasu wśród tych czworonogów. Można w ten sposób wybrać swojego przyszłego pupila lub po prostu miło spędzić czas w kocim towarzystwie.

13. Czy wolontariusz może sobie wybrać psa, z którym pójdzie na spacer?

Są w schronisku psy bardziej popularne i rozpoznawalne wśród wolontariuszy. Zwykle to wesołe, radosne psiaki, przyjazne i otwarte w stosunku do ludzi. To psy, które są bardzo chętnie wyprowadzane na spacery. Jest jednak wiele psów, których nikt nie zna, niepozorne, nierzucające się w oczy, często starsze i mniej ładne od innych. Gdybyśmy pozwalali wolontariuszom wybierać, to „popularne” psy chodziłyby na spacery kilka razy w tygodniu, a te niepozorne czekałyby czasem wiele tygodni, aż ktoś je wypatrzy i zaproponuje spacer.

Dlatego to opiekun i koordynator wolontariatu decydują które psy skorzystają ze spaceru danego dnia. Wybór musi być sprawiedliwy w stosunku do wszystkich zwierząt. Psy wydawane są kolejno kojcami, jeśli więc psy z któregoś kojca spacerowały w sobotę, to w niedzielę na spacer wyjdą zwierzęta z innego kojca. Dzięki temu każdy pies ma szansę wyjść za teren schroniska na spacer z wolontariuszem. Jeśli wolontariuszem jest starsza, drobna pani, to oczywiście opiekun zaproponuje jej starszego, spokojnego psa. Młodych i silnych wolontariuszy chętnie wykorzystamy natomiast do wybiegania naszych młodszych, czasem nieokrzesanych podopiecznych.

14. Jakie wymogi musi spełniać osoba zainteresowana wolontariatem? Kto dokonuje weryfikacji wolontariuszy? Kto sprawdza czy są to osoby odpowiednie do kontaktu ze zwierzętami?

Wolontariuszem może zostać każdy pełnoletni miłośnik zwierząt, który wypełni formularz zgłoszeniowy, podpisze umowę wolontariacką oraz zapozna się z obowiązującym w Schronisku regulaminem wolontariatu. Przed pierwszym spacerem nowego wolontariusza przechodzi on rozmowę z koordynatorem wolontariatu, który to zwraca uwagę na najważniejsze kwestie związane z bezpieczeństwem jego, innych wolontariuszy, osób towarzyszących oraz zwierzęcia. Wolontariat w Pilskim Schronisku dla Zwierząt działa bardzo prężnie, odwiedzają nas wolontariusze często z całymi rodzinami. Zgodnie z regulaminem wolontariatu ze względu na bezpieczeństwo osoba towarzysząca nie może mieć mniej niż 10 lat.  Psy w schronisku na co dzień nie maja kontaktu z dziećmi, a ich przeszłość, w tym stosunek do dzieci, nie jest nam znana. Nie możemy więc zagwarantować, że zwierzę zachowa się w sposób właściwy (bezpieczny) w stosunku do młodego człowieka. Alternatywą do spaceru z psem jest wizyta w kociej wolierze, do której chętnie zapraszamy dzieci. Korzyści są obopólne, gdyż dzieci miło spędzają czas w towarzystwie kotów, a koty maja możliwość zabawy, która jest tak ważna dla ich psychiki. Jedną z regularnych bywalczyń kociej woliery jest niepełnosprawna dziewczynka, która czerpie mnóstwo radości z wizyt u kotów.

Dzięki naszym wolontariuszom bywają weekendy, kiedy wszystkie psy maja okazję wyjść na spacer.

15. Czym konkretnie zajmuje się osoba odpowiedzialna za adopcje?

Głównym zadaniem osoby zajmującej się adopcją w schronisku jak znalezienie odpowiedniej rodziny dla konkretnego zwierzęcia i takie dopasowanie im pupila, by ten już nigdy nie musiał zmienić domu czy wracać do schroniska. To wbrew pozorom nie jest łatwe zadanie. Zwierząt nie adoptujemy wyłącznie „oczami”. Należy też kierować się rozumem. Osoba zajmująca się adopcją musi mieć ogólną wiedzę o każdym podopiecznym schroniska. Musi wiedzieć, że pies jest nerwowy, zaborczy w stosunku do miski czy zabawek i taki pies nie może trafić do domu z dziećmi, bo prędzej czy później może wydarzyć się coś złego. Jeśli rodzina nie ma żadnego doświadczenia, ma to być ich pierwsze zwierzę to należy zaproponować takiego psa, z którym sobie poradzą, który nie stanowi dużego wyzwania, nie ma problemów behawioralnych. Jeśli osoba adoptująca to filigranowa, starsza pani, to błędem byłoby proponowanie jej nieokrzesanego, młodego psa, którego nie będzie w stanie utrzymać na smyczy podczas spacerów.

Zadaniem osoby zajmującej się adopcją jest także przygotowanie rodziny na wszelkie mogące się pojawić trudności we wspólnym życiu z adoptowanym pupilem. W warunkach schroniskowych nie jesteśmy w stanie sprawdzić reakcji psa na wiele czynników: nie wiemy czy spokojnie siedzi podczas jazdy samochodem, nie wiemy czy potrafi chodzić po schodach (w schronisku nie mamy schodów, jak więc to sprawdzić?), nie znamy jego stosunku do dzieci, bo w schronisku pracują wyłącznie osoby dorosłe, nie wiemy też jak zareaguje na inne zwierzęta domowe, królika czy chomika. Nie ocenimy czy nasz podopieczny chętnie wejdzie do windy i zachowa się w sposób właściwy w stosunku do innych osób jadących z nami tą windą. Nie wiemy też czy wie, że swoje potrzeby powinien sygnalizować i załatwiać podczas spaceru, a nie w domu, itd. Osoba zajmująca się adopcją na jednym ze spotkań z rodziną adoptującą opowiada o psychice psów, o możliwych z nimi problemach i o tym jak sobie z nimi radzić. Musi też mieć wiedzę z zakresu prawidłowej opieki nad zwierzęciem, w tym na temat odpowiedniego żywienia czworonogów, podpowiada co mogą jeść psy czy koty, a czego jeść nie mogą.

Zadania pracownika odpowiedzialnego za adopcję to więc szeroki obszar. Osoba ta musi mieć wiedzę z różnych dziedzin, musi być przygotowana na odpowiadanie na różne pytanie odwiedzających nas rodzin, tak by jak najlepiej przygotować je do adopcji. 

16. Co dzieje się z karmą tzw. „marketową”, jeśli taka trafia do schroniska?

Zdarza się, że osoby odwiedzające  schronisko przynoszą nam karmę. Często jest to karma tzw. „marketowa” o bardzo słabej jakości. Zależy nam, żeby nasi podopieczni byli zdrowi, podajemy im więc karmę znacznie lepszej jakości niż ta kupiona w marketach. Większość psów i kotów je jeden rodzaj karmy (oczywiście odpowiedniej dla gatunku i wieku zwierząt). Nie mieszamy rodzajów karm, zwierzęta jedzą codziennie to samo. W tak dużym skupisku zwierząt jakim jest schronisko bardzo ważne jest unikanie problemów gastrycznych. Proszę sobie wyobrazić co by było gdyby nagle 1/3 naszych zwierząt dostała biegunki. Każde z tych zwierząt musiałoby kolejno trafić do gabinetu weterynaryjnego w schronisku, zostać zbadane i konieczne byłoby ustalenie jaka jest przyczyna biegunki: choroba? Pasożyty? Zmiana karmy? To nie tylko dodatkowe cierpienie tych zwierząt, ale też niepotrzebne wydatki związane z diagnostyką.

Doceniamy chęci osób wspierających nas karmą, zachęcamy jednak do kontaktu z nami i dopytaniu jaką karmę jedzą nasi podopieczni. Lepiej kupić mniej, a lepszej karmy niż wydać pieniądze na karmę, której nasze zwierzęta nie jedzą.

Jeśli jednak zdarzy się, że ktoś podaruje nam karmę „marketową” to nic się nie zmarnuje. Otrzymanymi darami dzielimy się z potrzebującymi wsparcia organizacjami jak TOZ czy ośrodkiem dla dzikich zwierząt.

17. Jaką karmę jedzą psy i koty w Miluszkowie?

Nasze dorosłe zwierzaki jedzą suchą karmę bytową (codzienną) Eminent, jednak ta karma nie jest dostępna w zwykłych sklepach zoologicznych. Ma za to skład taki jak łatwo dostępna karma HappyDog i HappyCat. Ze względu na zdrowie świeżo adoptowanego pupila nie należy mu raptownie zmieniać karmy, więc warto by rodzina adoptująca kupiła nowemu członkowi rodziny właśnie taką karmę i z czasem, jeśli zechce, stopniowo zmieniała ją na inną (lepszą, nigdy nie na gorszą).

Miluszkowe kotki i psiaki jedzą też karmę mokrą (puszki) i zwykle jest to dostępna w sklepach zoologicznych karma Dolina Noteci

Szczeniakom podajemy karmę suchą Acana Puppy i mokrą Rocco.

Kocięta jedzą Smillę. 

18. Czy zwierzę to dobry pomysł na prezent?

Wielkimi krokami zbliżają się Święta, a wraz z nimi dziesiątki telefonów z pytaniami o szczeniaczki. Rok w rok to samo. Ile zwierzaków musi stać się ofiarą Świąt, by ludzie zrozumieli, że zwierzę to nie prezent??

Zwierzę to żywa istota. Kiedy przyjmujemy je do naszej rodziny, staje się jej członkiem. Jak można dać sobie prawo wyboru czyjegoś członka rodziny? Jak można dojść do wniosku, że pies czy kot będzie idealnym prezentem dla mamy, cioci, wujka czy kuzynki? Czy „hojny” darczyńca nie pomyślał, że gdyby wspomniana ciocia czy kuzynka chciała mieć psa, to pewnie by go miała? Wybrałaby go sama, świadomie i odpowiedzialnie, takiego o jakim marzy? Często słyszymy, że np. mama właśnie przeszła na emeryturę, ma dużo czasu i dorosłe dzieci chcą jej ten czas zagospodarować, bo z całą pewnością się nudzi. Szukają więc dla mamy pieska czy kota. A może mama chce się ponudzić? A może w związku z dużą ilością wolnego czasu ma ochotę na podróże, spotkania z koleżankami, lekcje salsy? Dlaczego ktoś decyduje za nią??

Co roku słyszymy też, że szczeniaczek ma być prezentem pod choinkę dla dziecka, które od dawna o nim marzy. Tak więc pod choinką dziecko znajdzie: nowy piórnik, deskorolkę, pieska i klocki Lego. W jednym rzędzie. Czy to mądre? Czego uczymy dzieci w ten sposób? Może tego, że zwierzę to rzecz? Przedmiot? Zabawka? Czy nie lepiej by było omówić całą rodziną decyzję o adopcji zwierzaka i zachęcić dziecko do czynnego udziału w procesie adopcyjnym? Pokazać dziecku w ten sposób, że jest ważne, mądre i że jego zdanie też się liczy kiedy mowa o nowym członku rodziny. Taki psiak może być najlepszym przyjacielem naszego dziecka przez wiele długich lat. A przyjaciół się nie kupuje, nie daje w prezencie i nie wybiera za kogoś.

ZWIERZĘ NIE JEST RZECZĄ!!

19. Jakie są dni i godziny wolontariatu?

Wolontariat możliwy jest 5 dni w tygodniu: we wtorki, środy, czwartki, soboty i niedziele. Spacery wolontariackie zaczynamy o godzinie 13.00, a kończymy o 15.30. Te same godziną dotyczą wizyt w kocich wolierach.